Opis

Nie pojęli czeladnicy Ducha Gór zamiarów
Gdy ujrzeli ryby olbrzymich rozmiarów
Obeszli więc z daleka mnicha w czarnym habicie
Ratując może w ten sposób swoje życie

Wielkie ryby sprzedawał Duch Gór

Czasem próbował Duch Gór zwieść kogoś na manowce w sobie tylko wiadomym celu. Tak też i najprawdopodobniej musiało być, gdy kilku czeladników tkackich wędrowało przez góry i dostrzegli naraz mnicha przywdzianego w czarny habit w towarzystwie czterech sióstr zakonnych. Kompania ta stała nad brzegiem stawu i wyciągała zeń ryby nienaturalnie olbrzymie, pomagając sobie wielkim więcierzem; za każdym zaś razem, gdy rybę taką wyciągnęli na brzeg, Duch Gór unosił ją wysoko i donośny głos mówiący: „Kupujcie ryby olbrzymy, tanio!!!” roznosił się echem po górach. I dziwaczny, i straszny był to widok, i mimo, iż ryby dorodne były jak same cielęta, nie dali się zwieść rozsądni rzemieślnicy. Domyślali się zapewne, że nie ryby, lecz ludzi tam łowiono. A któż inny mógł być tajemniczym rybakiem, niż pan tych włości – czyli sam Duch Gór…?